Andrzej Strupczewski „Zieloni przyznają – energia jądrowa obniża koszt energii elektrycznej o 12%”

dr inż. Andrzej Strupczewski, prof. nadzw. NCBJ

Zielone organizacje antynuklearne przyznają, że energia jądrowa oznacza obniżenie kosztu energii elektrycznej o 12%

http://energetyka.wnp.pl/zieloni-przyznaja-ze-energia-jadrowa-bedzie-tania,254076_1_0_0.html

http://www.cire.pl/item,114156,13,0,0,0,0,0,zielone-organizacje-antynuklearne-przyznaja-ze-energia-jadrowa-oznacza-obnizenie-kosztu-energii-elektrycznej-o-12-proc.html

http://eip-online.pl/organizacje-antynuklearne-przyznaja-ze-energia-jadrowa-oznacza-obnizenie-kosztu-energii-elektrycznej-o-12/#more-4364

 

Na początku lipca rząd Austrii wystąpił z protestem w sprawie budowy elektrowni jądrowych w Wielkiej Brytanii [1], twierdząc, że „nie podlega dyskusji, że ogólny wpływ elektrowni jądrowych na środowisko jest negatywny”. Powody tego wystąpienia są jednak związane z interesami firm rozwijających energetykę odnawialną. Kilka dni przed wystąpieniem rządu austriackiego grupa 10 organizacji niemieckich i austriackich z firmą Greenpeace Energy na czele oświadczyła, że jest przeciwna budowie brytyjskich elektrowni jądrowych, bo… spowoduje to obniżenie cen energii elektrycznej w Niemczech o 12% [2]. Grupa ta zamierza wystąpić do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu przeciwko decyzji rządu brytyjskiego ustalającej długoterminowe ceny energii jądrowej i Komisji Europejskiej, która zatwierdziła te decyzję.

Firmy niemiecko-austriackie opierają się na wynikach studium zleconego przez nie same berlińskiemu instytutowi Energy Brainpool Institute, którego obliczenia wykazały, że elektrownie jądrowe „obecnie planowane” w sześciu krajach Unii Europejskiej „mogą obniżyć ceny hurtowe energii elektrycznej w Niemczech o 11,8%.”

Takie oświadczenie ze strony zwolenników OZE jest jaskrawo sprzeczne z wielokrotnie powtarzanymi przez Greenpeace twierdzeniami o wysokich kosztach energii jądrowej i konkurencyjności OZE. Firmy te jednak musiały uzasadnić, czemu wtrącają się w sprawy innego państwa i to tak odległego od Austrii i Niemiec jak Wielka Brytania, a stwierdzenie, że budowa elektrowni jądrowych godzi w ich zyski, jest takim uzasadnieniem.

Tymczasem w Wielkiej Brytanii rząd podjął decyzję o zlikwidowaniu “zielonych” celów ustalonych poprzednio przez koalicję z liberalnymi demokratami [3], ponieważ odbiorcy energii muszą już obecnie płacić dodatkowo 1,5 miliarda funtów na subsydia dla farm wiatrowych, paneli słonecznych i instalacji spalania biomasy. Koszty farm wiatrowych stale rosną i wymykają się spod kontroli. Wg źródeł rządowych, projekty „zielone” będą w 2020 roku wymagały subsydiów 9 miliardów funtów szterlingów rocznie. Oznacza to, że każde gospodarstwo domowe będzie musiało wtedy płacić dodatkowo 170 funtów szterlingów rocznie, aby wspomagać odnawialne źródła energii. Kanclerz Osborne oświadczył, że tak wielkie wydatki oznaczają, że najwyższy czas ograniczyć nakłady na subsydia dla energii odnawialnej.

Podobne decyzje podjęto w innych krajach. W Czechach uchwałą parlamentu ograniczono wsparcie dla OZE od 1 stycznia 2014 roku [4], wprowadzając między innymi opodatkowanie instalacji słonecznych. W Hiszpanii w czerwcu 2014 roku rząd wprowadził ograniczenia subsydiów dla energetyki odnawialnej, co przynosi oszczędności około 2 miliardów euro rocznie [5].

W Holandii w 2011 roku wprowadzono zdecydowane zmiany w polityce energetycznej, z odcięciem wszelkich subsydiów dla farm wiatrowych na morzu, dla energii słonecznej i dużych instalacji spalania biomasy [6]. Łączne subsydia dla OZE zostały zredukowane z 4 miliardów euro do 1,5 miliarda euro rocznie.

W Bułgarii parlament skasował w lutym 2015 r. subsydia dla energetyki odnawialnej, które powodowały deficyt około 1,5 miliarda euro rocznie i podnosiły cenę energii elektrycznej [7].

We Włoszech dekret z sierpnia 2014 roku zredukował taryfę za energię słoneczną, co spowodowało gwałtowny protest organizacji European Photovoltaic Industry Association [8].

Najbardziej decydowane kroki podjął rząd Australii. Premier Tony Abbott przerwał płacenie subsydiów dla energii wiatrowej [9] polecając by firma Clean Energy Finance Corporation (CEFC) natychmiast przerwała finansowanie nowych inwestycji w projekty energetyki wiatrowej. Firma ta ma na swym rachunku 10 miliardów USD, pochodzących ze składek podatników australijskich. Minister skarbu Joe Hockey, który w 2014 roku rozpoczął kampanię przeciwko wiatrakom stwierdzając, że są one „krańcowo brzydkie” wydał już odpowiednie zarządzenia odnośnie strategii banków australijskich.

[1] http://www.world-nuclear-news.org/NN-Austria-files-legal-action-against-Hinkley-Point-project-0607201502.html
[2] http://www.world-nuclear-news.org/NN-New-legal-challenge-for-Hinkley-Point-C-0307157.html
[3] UK Chancellor To Abolish Coalition’s Green Tax Target The Sunday Telegraph, 5 July 2015
[4] Czechy ograniczają wsparcie dla OZE http://www.wnp.pl/wiadomosci/204653.html
[5] http://www.bloomberg.com/news/articles/2014-06-06/spain-caps-earnings-from-renewables-in-subsidy-overhaul
[6] http://energiaadebate.com/the-dutch-lose-faith-in-windmills/
[7] http://www.thegwpf.com/europe-rolls-back-green-energy-subsidies/
[8] tamże
[9] Australian Government Bans Renewable Energy Subsidies Breitbart News, 12 July 2015

 

dr inż. Andrzej Strupczewski, prof. nadzw. NCBJ

Witryna WNP opublikowała moją informację, że w raporcie wykonanym dla Greenpeace’u przez niemiecką firmę Energy Brainpool, stwierdzono, że rozbudowa energetyki jądrowej w Europie spowoduje obniżenie ceny elektryczności. Wywołało to protesty lobbystów Odnawialnych Źródeł Energii. Główny zarzut ‘merytoryczny’ sprowadzał się do opinii, że prof. Strupczewski kłamie, a redakcja WNP nie powinna jego twierdzeń publikować. Wobec tego przytoczę poniżej fragmenty oryginalnego raportu, Energy Brainpool Auswirkungen Von Hinkley Point C Auf Den Deutschen Strommarkt Berlin, 1. Juli 2015 im Auftrag von Greenpeace Energy e.G., na którym opiera się wystąpienie Greenpeace’u przeciwko budowie elektrowni jądrowej Hinkley Point C i który ośmieliłem się cytować w tak zajadle atakowanej informacji.

W raporcie tym nie tylko są stwierdzenia kwestionowane przez polskich lobbystów OZE, ale i szereg innych ciekawych informacji. Wobec tego, że raport ten jest raczej trudno dostępny w Polsce, przedstawię poniżej kilka cytatów w oryginale – by nie być narażonym na ponowne pomówienia o kłamstwo (gratuluję kultury dyskusji moim przeciwnikom).
Słyszeli Państwo zapewne wielokrotnie od lobbystów OZE, że w Europie nie planuje się budowy elektrowni jądrowych? Ja słyszałem to nieraz – od wielu polskich aktywistów ruchu antynuklearnego.

Tymczasem zaś berlińska organizacja Energy Brainpool, nota bene w raporcie przygotowanym na zamówienie Greenpeace‘u, wymienia plany rozbudowy energetyki jądrowej w Wielkiej Brytanii, Finlandii, Polsce, w Czechach, Słowacji, Słowenii, na Węgrzech i w Bułgarii i podaje na str. 16 (Der gesamte Ausbau von Kernkraft in Europa beläuft sich nach aktuellem Stand auf 36,2 GW Leistung in den folgenden Dekaden), że łączna planowana rozbudowa mocy jądrowych w Europie wynosi, według obecnego planu na najbliższe dekady, 36.2 GW (mowa tu tylko o krajach Europy Zachodniej – Rosja, Białoruś i Ukraina nie są brane pod uwagę).

Ale wróćmy do oświadczenia, że budowa elektrowni jądrowych doprowadzi do spadku cen prądu, które powtórzyłem za raportem Energy Brainpool, i co napotkało na niewyszukaną reakcję przeciwników oświadczających, że „Prof. Strupczewski albo nie zrozumiał raportu, albo po prostu kłamie”, lub „Pan Strupczewski …fałszuje dane”.

W raporcie Energy Brainpool rozpatrzono trzy warianty, z czego trzeci zwany „Domino+” to właśnie zrealizowanie planów rozbudowy EJ w krajach europejskich wymienionych na początku tego raportu. Na str. 18 czytamy „W scenariuszu Hinkley ceny prądu brytyjskiego silnie zmaleją w stosunku do scenariusza bez elektrowni Hinkley Point C, ponieważ najdroższe źródła prądu bardzo rzadko będą potrzebne. Dlatego cena prądu w Wielkiej Brytanii w 2040 roku zmaleje średnio o 7,2 EUR/MWh.” Jeśli to stwierdzenie można odnieść i do warunków polskich to bardzo dobrze, Polak ucieszy się, że po zbudowaniu w Polsce naszej polskiej elektrowni jądrowej cena prądu w Polsce zmaleje. Ale czytajmy dalej, by znaleźć twierdzenie o 11,8% obniżce cen prądu w Niemczech.

„W scenariuszu „DOMINO+“ rozbudowa elektrowni jądrowych w całej Europie spowoduje skutki przedstawione na rys. 12. Będą one większe niż w scenariuszu Hinkley i spowodują obniżenie ceny podstawowej w Niemczech o 5,7 Euro/MW to znaczy około 12 %…”, w oryginale: „der Base-Preis um rund 5,7 EUR/MWh und damit um rund 12 Prozent“.

Na rys. 12 – którego ze względu na prawa autorskie nie przytaczam, ale który można łatwo znaleźć w cytowanym raporcie na str. 24 – widać, że „Strompreisveranderung im Prozent des Jahresbase Deutschland” dla roku 2040 wynosi – 11,8%.
Czy to wystarczy dyskutantom zarzucającym mi kłamstwo?

Nieco poniżej możemy się dowiedzieć, czemu lobbyści OZE tak bardzo zwalczają energetykę jądrową. Bynajmniej nie z troski o bezpieczeństwo lub zdrowie ludzi, ale dlatego, że: „Der Bau und die Nutzung von geförderter Kernenergie in Europa haben damit einen eindeutigen Effekt auf den deutschen Strommarkt. …deutsche Erneuer bare-Energien-Anlagen weniger Einnahmen generieren können..”, czyli w tłumaczeniu: „Budowa i wykorzystanie energii jądrowej mają jednoznaczny wpływ na niemiecki rynek energetyczny. Niemieckie instalacje OZE będą generowały mniejsze dochody”.

Sami autorzy raportu Energy Brainpool napisali na str. 25 podsumowanie: „Eine weitere Verstärkung strompreissenkender Effekte in Deutschland ergibt sich bei Betrachtung europäischer Kernkraftwerksausbaupläne, die sich auf das Beispiel Hinkley Point C stützen.“, czyli w tłumaczeniu: „wskutek rozbudowy europejskiej energetyki jądrowej opartej na rozwiązaniach przyjętych dla Hinkley Point C. nastąpi dalsze wzmocnienie efektu obniżki cen energii elektrycznej w Niemczech”.

Teraz można zrozumieć, czemu opublikowaniu tych informacji sprzeciwiają się lobbyści OZE. Raport był przygotowany, by dostarczyć rzeczowego – czyli finansowego – argumentu wykazującego, że zwolennicy OZE mają prawo protestować w sądzie przeciw energetyce jądrowej, bo zmniejszy ona ich dochody. Ale lobbyści OZE woleliby do tego się nie przyznawać, przynajmniej nie wobec polskiego społeczeństwa.

Jak widać interesy producentów OZE są wyraźnie sprzeczne z interesami społeczeństwa. Czy Polacy naprawdę będą sprzeciwiali się obniżce cen energii elektrycznej dzięki budowie elektrowni jądrowych?