Forum eksperckie

Witamy na Forum Eksperckim Stowarzyszenia Ekologów na Rzecz Energii Nuklearnej.
Zapraszamy do zapoznania się z bogatą bazą wiedzy przygotowanej przez współpracujących z SEREN ekspertów z zakresu Energii Nuklearnej.
Aby zadać pytanie naszym ekspertom prosimy skorzystać z formularza, pytanie po opracowaniu przez ekspertów zostanie opublikowane na naszym forum.

Kategorie forum: Katastrofy | Energetyka jądrowa

Katastrofy

1CO SPOWODOWAŁO KATASTROFĘ W FUKUSHIMIE I JAKI BYŁ JEJ PRZEBIEG? - zapytał P.M.
W dniu 11 marca 2011 r. w sąsiedztwie EJ Fukushima nastąpiło Wielkie Trzęsienie Ziemi z epicentrum pod morzem w odległości 100 km od brzegu, największe w historii Japonii. Pękła sekcja powierzchni Ziemi o długości 500 km i szerokości 200 km, powodując rozlegle trzęsienie ziemi o magnitudzie 9.0 i tsunami, które uderzyło na dużą część wybrzeża Japonii. Elektrownia była zaprojektowana jako odporna na trzęsienie ziemi. Po wstrząsie sejsmicznym wyłączyła się i była chłodzona zgodnie z planem. Ale cała prowincja była spustoszona, linie energetyczne zniszczone, jedynym źródłem prądu były agregaty awaryjne w samej elektrowni. Pracowały one zgodnie z planem. Ale w ślad za trzęsieniem ziemi uderzyło tsunami, czyli bardzo wysoka fala, której wysokość rosła w miarę przybliżania się do wybrzeża. Zabezpieczenia przeciwpowodziowe elektrowni były za niskie i fala tsunami o wysokości 15 m przelała się nad murami ochronnymi, zalała całą elektrownię i generatory prądu. Generatory awaryjne przestały działać. Pozbawiło to zasilania elektrycznego układy w całej elektrowni, włącznie z systemami bezpieczeństwa. Układy chłodzenia przestały działać. W ciągu kilku godzin woda nagrzała się do temperatury nasycenia, odparowała, a rdzenie pozostały bez chłodzenia i uległy uszkodzeniu. Powodem katastrofy był więc błąd hydrologów, którzy nie przewidzieli tak wysokiej fali tsunami, a także nadmierne zadufanie kierownictwa firmy TEPCO, które od 2009 r. wiedziało, że tsunami może sięgnąć wyżej niż pierwotnie szacowano, a nie wprowadziło odpowiednich zabezpieczeń. Ponadto kultura japońska oparta na przekonaniu, że Japończycy wiedzą najlepiej, utrudniała wprowadzenie w Japonii modyfikacji zalecanych przez europejskie dozory jądrowe. Inne elektrownie w Japonii przetrwały trzęsienie ziemi i tsunami bez uszkodzeń. Dwie sąsiednie elektrownie były posadowione wyżej niż Fukushima Daiichi i nie zostały zalane przez falę tsunami. W elektrowni Fukushima Daiini tsunami zalalo część elektrowni, ale dwa agregaty prądotwórcze przetrwaly i reaktory udało się wychlodzić bez uszkodzeń. W samej elektrowni Fukushima Daiichi zniszczone zostały 4 bloki posadowione niżej, a dwa bloki zbudowane później na większej wysokości przetrwały ten podwójny kataklizm bez uszkodzenia. Innym elektrowniom tsunami nie groziło, a wstrząs sejsmiczny wszystkie elektrownie jądrowe w Japonii przetrzymały bez szwanku. Po utracie chłodzenia nie było możliwości odebrania ciepła, jakie wytwarzało się w rdzeniu reaktorów. Grzanie powyłączeniowe jest wielekroć mniejsze od grzania podczas pracy reaktora, ale po godzinie – gdy uderzyło tsunami – moc grzania powyłączeniowego była jeszcze na poziomie 1,5 % mocy nominalnej, co oznaczało grzanie o mocy 22 MW cieplnych w bloku nr. 1 i 33 MW cieplnych w pozostałych blokach elektrowni. Grzanie powylączeniowe powodowało podgrzew, a potem odparowanie wody znajdującej się w zbiorniku reaktora. Przez pierwsze godziny woda ta oddawała swe ciepło do wody w basenie pierścieniowym, stanowiącym część pierwotnej obudowy bezpieczeństwa reaktora. Ale gdy po 8 godzinach od uderzenia tsunami woda osiągnęła temperaturę nasycenia, odbiór ciepła ustał. Woda w reaktorze zaczęła wrzeć i zamieniać się w parę. Po dalszych 4 godzinach nastąpiło osuszenie rdzenia w bloku nr. 1. Paliwo zaczęło się grzać i topić. Gdy paliwo osiągnęło wysokie temperatury, koszulki cyrkonowe otaczające paliwo weszły w reakcję z parą wodną i wytworzył się wodór, który ulotnił się do wnętrza obudowy bezpieczeństwa. Do wybuchu jądrowego nie doszło, bo rdzeń reaktora nie może wybuchnąć jak bomba. W bombie znajduje się albo prawie czysty izotop rozszczepialny uranu U-235, albo pluton Pu-239. Materisl rozszczepialny jest rozmieszczony w postaci dwóch oddalonych od siebie półkul. Póki półkule są osobno, neutrony uciekają z nich nie powodując reakcji łańcuchowej. Do spowodowania wybuchu potrzebny jest detonator, który wystrzeli obie części bomby, tak by pędziły naprzeciw siebie i zetknęły się, tworząc masę krytyczną. Musi ona istnieć dostatecznie długo by nastąpił wybuch, zanim powstająca energia spowoduje rozpad bomby na części. Atwić chłodzenie, W reaktorze jądrowym wzbogacenie uranu – czyli zawartość izotopu rozszczepialnego – jest dużo mniejsze ( do 5%) niż w bombie (powyżej 95%) i oczywiście nie ma specjalnych urządzeń detonujących. Wybuch jądrowy jest w reaktorze wykluczony. Natomiast, jeśli rdzeń reaktora podgrzeje się do wysokich temperatur, możliwe jest uwalnianie gazow łatwopalnych. W Fukushimie po reakcji pary wodnej z cyrkonem wydzielił się wodor. Gdy zgromadzilo się go dużo, nastąpiło gwałtowne spalenie wodoru i detonacja wodorowa, która rozsadziła wtórną obudowę bezpieczeństwa. Ułatwiło to wydostawanie się produktów rozszczepienia do atmosfery. 11 marca 2011 r. Największe trzęsienie ziemi w historii Japonii – i największe tsunami. Efekt to przesunięcie poziome całej wyspy o ponad 2 metry (!) zupełne zniszczenie domów, dróg, mostów, linii energetycznych - i 20 000 ofiar wskutek wstrząsu sejsmicznego i utonięcia. Elektrownia jądrowa w Fukushimie Daiichiwytrzymała tak silne trzęsienie ziemi, podobnie jak inne elektrownie jądrowe na tym wybrzeżu – Fukushima Dainii Onagawa – , ale zalane falą tsunami o wysokości 14 m generatory prądu, wadliwie zlokalizowane na najniższym poziomie maszynowniprzestały działać i elektrownia straciła zasilanie. Pracujące tam reaktory II generacji były zaprojektowane 50 lat temu i ich układy bezpieczeństwa nie mogły działać bez zasilania elektrycznego. W efekcie zostały zniszczone, i radioaktywność wydostała się poza elektrownię. Promieniowanie w okolicy elektrowni wzrosło. Przeciwnicy energii jądrowej mówią o tysiącach ofiar wskutek awarii elektrowni jądrowej. A tymczasem fakty są takie:
• Ile zgonów spowodowało to promieniowanie wśród ludności? Zero!
• A wśród pracowników elektrowni, którzy przez 5 dni pracowali po ciemku w zniszczonych pomieszczeniach reaktorowych? Zero!
Okolicznych mieszkańców ewakuowano w trudnych warunkach i przeżyli oni ciężkie dni, bo cala prefektura była zniszczona po trzęsieniu ziemi i tsunami. Ale nikt z nich nie doznał uszczerbku wskutek promieniowania. A chociaż ten podwójny kataklizm naturalny pochłonął tysiące istnień ludzkich, promieniowanie z elektrowni nie zabiło nikogo! Dziś do okolic Fukushimy wracają mieszkańcy. Opinie Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, Komitetu ONZ ds. Skutków Promieniowania i Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) są zgodne –„Nie oczekuje się wykrywalnego wzrostu zachorowań, które można byłoby przypisać promieniowaniu, ani wśród osób narażonych ani wśród ich potomstwa”.Japoniawróciła do budowy elektrowni jądrowych, ustaliła program zwiększenia zabezpieczeń przed tsunami i kolejne reaktory są uruchamiane. Nowa polityka energetyczna Japonii przewiduje, że „atom” będzie jednym z filarów sektora energetycznego. W Polsce nie ma tsunami, ani takich trzęsień ziemi jak w Japonii. Polska leży w obszarze stabilnym geologicznie, a Bałtyk jest zbyt płytki na wystąpienie fali tsunami. Ponadto elektrownie jądrowe III generacji są odporne nawet na takie kataklizmy jak ten który zniszczył Fukushimę. Nie chcemy narażać ludzi na ewakuację – wolimy zapłacić więcej i zbudować elektrownię jądrową III generacji, sprawdzoną, bezpieczną i odporną na zagrożenia naturalne i na ataki terrorystyczne. Mieszkańcy okolicpolskiej elektrowni jądrowej będą mogli spać spokojnie.

Odpowiedź opracował: Dr inż. Andrzej Strupczewski, prof. nadzw. NCBJ
2JAKIE BYŁY BEZPOŚREDNIE SKUTKI UWOLNIENIA SUBSTANCJI PROMIENIOTWÓRCZYCH KATASTROFY W EJ FUKUSHIMA? - zapytał D.P.
W elektrowni jądrowej produkty rozszczepienia zawarte są w materiale paliwowym, który stanowi pierwszą barierę zatrzymującą substancje radioaktywne. Materiał paliwowy jest oddzielony od otoczenia elektrowni przez trzy kolejne bariery: koszulki cyrkonowe, otaczające pręty paliwowe, stalowy zbiornik reaktora i obudowę bezpieczeństwa. Dopóki paliwo jest chłodzone, substancje promieniotwórcze pozostają w materiale paliwowym. Jednak w Fukushmie po awarii chłodzenie reaktora utracono, woda zamieniala się w parę ciśnienie w zbiorniku reaktora rosło. Kierownik reaktora prosił premiera o zezwolenie na uwolnienie pary poza reaktor, by obniżyć ciśnienie i ułatwić chłodzenie, ale premier nakazał to działanie odłożyć do chwili przeprowadzenia w Tokio konferencji prasowej. To opóźnienie było brzemienne w skutki. Zanim konferencja się rozpoczęła, paliwo uległo stopieniu. W parę godzin później nastąpił w bloku nr. 1 wybuch wodoru. Zniszczył one obudowę wtórną i uszkodził budynki wokoło, utrudniając dalszą akcję ratunkową. Pierwotna obudowa bezpieczeństwa pozostała, ale inne bariery bezpieczeństwa były zniszczone i część produktów rozszczepienia wydostawała się z elektrowni. Potem nastąpiło przegrzanie dwóch dalszych reaktorów, dalsze wybuchy wodoru i dalsze uwolnienia radioaktywności. Tak, skażenia zostały spowodowane przez izotopy jodu, cezu i innych stałych produktów rozszczepienia. Gazowe produkty rozszczepienia, jak ksenon i krypton, odpłynęły w postaci chmury radioaktywnej, nie osiadając na ziemi. Łączna wydzielona aktywność cezu oceniana jest przez IAEA na 7-20 PBq, a jodu na 100-400 PBq (P- oznacza milion giga to jest 10 15). Izotopy cezu Cs-134, Cs-137 będą pozostawać na glebie przez dłuższy czas, określony przez ich okresy połowicznego rozpadu (odpowiednio 2 lata i 30 lat ) i przez procesy wymywania cezu ze środowiska naturalnego. Jod I-131, którego okres połowicznego rozpadu jest krótki (8dni), występował w otoczeniu Fukushimy tylko przez kilka miesięcy. Izotopy krótko życiowe, jak tellur, istniały tylko kilka dni lub tygodni, ale mogły przyczynić się do dawek promieniowania otrzymywanych we wczesnym okresie po awarii. Premier Japonii nie doceniał zagrożenia i potrzeby szybkiego działania dla ochrony reaktorów. Dla przywrócenia zasilania elektrowni nie użyto helikopterów, transport potrzebnych generatorów i ich wyposażenia odbywał się ciężarówkami przez kompletnie zniszczone miasta i drogi, co spowodowało wielogodzinne opóźnienie. Wobec tego, że wysokociśnieniowy układ chłodzenia awaryjnego w reaktorze nie działał z powodu braku zasilania elektrycznego, trzeba było obniżyć ciśnienie w reaktorze, by wprowadzić wodę z pomp niskociśnieniowych w układzie wody przeciwpożarowej. Kierownik EJ Fukushima poprosił premiera o zezwolenie na zrzut ciśnienia w reaktorze nr. 1 o godzinie 23 dnia 11 marca, ale premier nakazał wstrzymanie tego działania do czasu przeprowadzenia w Tokio konferencji prasowej o 3 rano 12 marca. To opóźnienie spowodowało nieodwracalne zmiany – paliwo uległo stopieniu. Późniejsze decyzje o ewakuacji ludzi były podejmowane przez premiera Japonii bez uwzględnienia zaleceń Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej i spowodowały niepotrzebne cierpienia ludzi i straty gospodarcze. Pierwsza ewakuacja na wniosek kierownika elektrowni miała objąć ludzi w promieniu 2 km, premier rozszerzył jej zakres do 3 km, a potem w kolejnych decyzjach do 20 i 30 km. Gdyby decyzje były podejmowane szybko i zgodnie z potrzebami technicznymi, prawdopodobnie udałoby się ograniczyć skutki awarii i na pewno znacznie zmniejszyć rozmiary strefy ewakuowanej.

Odpowiedź opracował: Dr inż. Andrzej Strupczewski, prof. nadzw. NCBJ
3CZY WSKUTEK PROMIENIOWANIA PO AWARII W ELEKTROWNI FUKUSHIMA ZGINĘLI LUDZIE? - zapytał K.R.
Nikt nie zginął ani nie zachorował wskutek promieniowania po awarii w Fukushimie. Trzęsienie ziemi spowodowało zniszczenie całej prowincji wraz z miastami, mostami, drogami, liniami wysokiego napięcia, zakładami przemysłowymi i elektrowniami konwencjonalnymi, mniej odpornymi na wstrząsy niż elektrownie jądrowe. Dlatego po zatopieniu generatorów awaryjnych w Fukushimie nie było możliwości doprowadzenia prądu do elektrowni – po prostu nie istniały linie transmisyjne ani źródła wytwarzania energii elektrycznej. Wskutek trzęsienia ziemi i tsunami zginęło 20 000 ludzi. Wskutek promieniowania nie umarł nikt. Ale w strachu przed promieniowaniem ewakuowano 150 tysięcy osób, w tym ludzi starych oraz chorych ze szpitali. Każda ewakuacja oznacza trudności i straty, a warunki ewakuacji i życia po ewakuacji rejonu Fukushimy były szczególnie trudne – cala prowincja była przecież kompletnie zniszczona. Ale obecnie ludzie wracają do swoich siedzib – żywi. Po wielkich awariach w innych gałęziach gospodarki bywało gorzej – po spowodowanym przez działalność człowieka megatsunami w zbiorniku wodnym Vajont we Włoszech w 1963 r. zginęło 2000 osób, po awarii fabryki chemicznej w Bhopalu zginęło 8000 ludzi, a ponad 550 000 odniosło szkody zdrowotne, w tym ponad 38000 okaleczeń, po wybuchu gazu w Mexico City w 1984 zginęło 498 osób, po awarii tamy Banqiao Reservoir Dam Chinach w 1975 r. zginęło 171 000 ludzi, a ponad 11 milionów utraciło swe domy. Tę listę można byłoby ciągnąć długo. A w Fukushimie stara elektrownia jądrowa wystawiona na działaniu najstraszniejszego kataklizmu w dziejach Japonii uległa wprawdzie zniszczeniu, ale nie zabiła nikogo….

Odpowiedź opracował: Dr inż. Andrzej Strupczewski, prof. nadzw. NCBJ
4JAKIE SĄ (BYŁY) SKUTKI DLA LUDNOŚCI I ŚRODOWISKA? - zapytał M.S.
UNSCEAR stwierdził w raporcie zatwierdzonym przez Generalne Zgromadzenie ONZ, że „nie ma i nie oczekuje się wystąpienia wykrywalnych szkód zdrowotnych spowodowanych promieniowaniem po awarii w Fukushimie” . UNSCEAR stwierdził też, że promieniowanie nie powoduje skutków dziedzicznych. Dawki promieniowania otrzymane w ciągu pierwszego roku po awarii oraz przewidywane dawki w ciągu całego życia są ogólnie małe lub bardzo małe. Nie oczekuje się wykrywalnego wzrostu zachorowań, które można byłoby rzypisać promieniowaniu, ani wśród osób narażonych ani wśród ich potomstwa . Według raportu przedstawionego przez UNSCEAR w grudniu 2012 r. Zgromadzeniu Ogólnemu ONZ nie ma podstaw, by małe dawki otrzymywane przez wiele osób przeliczać na efekty zdrowotne . Zdaniem UNSCEAR dotyczy to dawek poniżej 100 mSv. Dopiero przy jednorazowych dawkach powyżej 100 mSv można mówić o ich ujemnym wpływie na zdrowie człowieka. Jeszcze przed przedstawieniem raportu o Fukushimie, UNSCEAR poinformował Zgromadzenie Ogólne ONZ, że „wzrostu objawów chorobowych w różnych populacjach nie można wiarygodnie przypisywać promieniowaniu na poziomie odpowiadającym średnim poziomom promieniowania występującym na świecie”. Aby dać Czytelnikowi punkt odniesienia dodajmy, że w Polsce średnia dawka promieniowania to 2,5 mSv/rok, a w Finlandii 7 mSv/rok. Podobne i wyższe poziomy promieniowania występują w Masywie Centralnym we Francji, w Szwecji, w Indiach, w Brazylii, w Iranie i w wielu innych rejonach świata. Wnioski z raportu UNSCEAR z 2013 r. zostały potwierdzone w Białej Księdze opublikowanej przez UNSCEAR w 2015 r. i przyjętej jako dokument Narodów Zjednoczonych . Stanowisko UNSCEAR jest zgodne z raportem Światowej Organizacji Zdrowia na temat skutków zdrowotnych awarii w Fukushimie. Potencjalne skutki napromieniowania dzieci są przedmiotem szczególnej troski. Normy i zalecenia międzynarodowe dotyczące ochrony przed promieniowaniem uwzględniają obecność dzieci w napromieniowanej populacji. W ramach akcji pomiarów zdrowotnych po Fukushimie przeprowadzono trzyletni cykl badań tarczycy najnowocześniejszymi metodami o wysokiej czułości. Badania przesiewowe objęły 370 tysięcy dzieci w wieku od 0 do 18 lat w chwili awarii. Po tych badaniach przesiewowych od 2014 r. prowadzone są pełne badania tarczycy, a mieszkańcy rejonu Fukushimy będą cyklicznie badani w następnych latach . W badaniach przesiewowych rejestrowano oznaki utajone, to jest nie powodujące żadnych symptomów chorobowych widocznych dla samych dzieci, ich rodziców lub nawet lekarzy, takie jak guzki, cysty i nowotwory, które pozostałyby niezauważone, gdyby dzieci badano standardowymi metodami. Okres utajenia raka tarczycy spowodowanego przez promieniowanie jest dłuższy niż 5 lat, które upłynęły od chwili awarii. Proporcja przypadków utajonego raka tarczycy w badanej populacji była niemal taka sama jak w badaniach przesiewowych przeprowadzonych zaraz po awarii w latach 2011-2012. Raportry ekspertów wskazują, że guzki i cysty wykryte w najnowszych badaniach nie są związane z narażeniem radiacyjnym po awarii. Również narażenie radiacyjne dzieci jeszcze nienarodzonych w chwili awarii nie spowodowało wykrywalnych skutków. Raport IAEA stwierdza, że „częstość przypadków urodzeń noworodków martwych, porodów przedwczesnych, noworodków o wadze niższej niż normalna i wad wrodzonych była podobna jak w innych rejonach Japonii. W marcu 2013 roku ministerstwo środowiska Japonii podało wyniki badań częstości występowania guzków i cyst tarczycy wśród dzieci w trzech prefekturach położonych daleko od Fukushimy, od 380 km (Yamanashi) do Nagasaki (1480 km). Zbadano także te częstości w mieści Ushiki (200 km). Anomalie w tarczycy podzielono na dwie kategorie A i B. Typ A to guzki < 5 mm lub cysty < 20 mm, a typ B to guzki > 5 mm lub cysty > 20 mm. Okazało się, że częstość występowania nienormalności w tarczycy jest taka sama wśród dzieci w prefekturach oddalonych od Fukushimy jak i w samej prefekturze Fukushima. . W Fukushimie zbadano w sumie 200 000 dzieci – była to więc ogromna praca, przeprowadzona z sumiennością właściwą Japończykom . Wyniki tych badań wykazały jednoznacznie, że twierdzenia jakoby promieniowanie spowodowało wzrost zachorowań na tarczycę, są nieprawdziwe. Delegacja UNSCEAR na spotkaniu w mieście Iwaki koło Fukushimy w dniu 9 lutego 2016 r. potwierdziła, że frakcja dzieci mających anomalie w tarczycy w okolicy Fukushimy nie różni się od średniej dla innych prowincji w Japonii W Białej Księdze opublikowanej w 2015 r. UNSCEAR podkreśla, że wyniki badań tarczycy wykazały, że częstość utajonego raka tarczycy wśród dzieci w prefektury Fukushima jest mniejsza (177 na milion) niż w innych prefekturach oddalonych od Fukushimy (380 na milion) . UNSCEAR zauważył, że wyniki te nie są w pełni porównywalne, ze względu na brak pełnych informacji o metodach pomiarowych, ale potwierdzają tezę, że wysoka częstość anomalii w tarczycy wykryta po awarii jest wynikiem większej dokładności pomiarowej, a nie skutkiem promieniowania. Ewakuacja uchroniła ludność przed otrzymaniem niewielkich dawek promieniowania, podobnych do tych, które występują z racji tla naturalnego w wielu rejonach świata nie powodując szkód zdrowotnych. Ale jak każda ewakuacja była to operacja trudna i związana z wieloma szkodami społecznymi i psychologicznymi. Dane demograficzne wykazały, że wiele rodzin zostało rozdzielonych podczas ewakuacji musiało kilkakrotnie zmieniać miejsce pobytu. Było to oczywiście istotnym powodem do stresów psychologicznych. Niezależni eksperci podają, ze pozostanie na terenach uznanych za skażone oznaczałoby według najbardziej pesymistycznych ocen skrócenie życia o kilka dni, a prawdopodobnie nie miałoby żadnych złych skutków. Zasada „przezorności” według której trzeba chronić ludzi przed każdą, nawet najmniejszą dawką promieniowania, może prowadzić do złych skutków i powinna być na nowo rozważona. Jest to tym bardziej uzasadnione, że według teorii hormezy procesy naprawcze w naszych organizmach są pobudzane przez małe dawki promieniowania i ludzie w rejonach o podwyższonym tle promieniowania naturalnego żyją dłużej i zdrowiej. Ewakuowanie ludności, której „grozi” poziom promieniowania podobny do poziomu w Finlandii czy Szwecji nie ma uzasadnienia, poza strachem, szerzonym przez organizacje zainteresowane zwalczaniem energii jądrowej. Dlatego eksperci proponują zmodyfikować zasady ewakuowania ludzi w razie awarii jądrowych, by nie powodować realnych szkód społecznych i psychologicznych dla uniknięcia teoretycznych zagrożeń. Gdy patrzymy na mapkę skażeń widzimy, że nie tworzą one kształtu kołowego, lecz układają się w kształt długiego cygara w kierunku na północny wschód od Fukushimy. W rejonach o największych skażeniach roczne dawki mogą dojść do 100 mSv, a w rejonach mniej skażonych roczne dawki nie przekraczają 50 i 20 mSv. W świetle zaleceń międzynarodowych opublikowanych przez MAEA ,, można było ewakuację ograniczyć tylko do terenów, gdzie dawki przekraczają 100 mSv/rok. Ludność tam zamieszkała byla dużo mniejsza niż ludność ewakuowana wskutek decyzji rządu japońskiego z całego rejonu kołowego. A jaki obszar trzeba byłoby ewakuować tymczasowo stosując przepisy obowiązujące w Polsce (takie same jak przepisy MAEA)? Według tych przepisów przeprowadza się szybką ewakuację, „jeżeli w przypadku zaniechania tego działania dowolna osoba z zagrożonego terenu mogłaby otrzymać na skutek narażenia zewnętrznego i wewnętrznego, z wyjątkiem wchłonięcia substancji promieniotwórczych drogą pokarmową, w ciągu kolejnych 7 dni dawkę skuteczną (efektywną) równą łącznie co najmniej 100 mSv a tymczasowe przesiedlenia ludności można stosować wg zaleceń MAEA, jeśli dodatkowa dawka skuteczna przekroczy 100 mSv w ciągu roku po awarii. Wynika stąd, że 1. Nie trzeba było ewakuować ludności z obszaru objętego promieniem 20 km, a ograniczyć działania interwencyjne do obszaru naprawdę skażonego, stanowiącego wycinek koła a nie półkole. 2. Nie potrzeba było ewakuować ludzi z obszaru, gdzie roczna dawka mogła wynieść 30 czy 50 mSv, 3. Należało zastosować uzgodnione wcześniej i obowiązujące w większości krajów zalecenia MAEA i ograniczyć ewakuację do rejonów, gdzie po roku od chwili awarii mogła wystąpić dawka 100 mSv. To porównanie wykazuje, że rząd japoński podjął działania przesadzone i w sumie szkodliwe dla ludności. Były one sprzeczne z zaleceniami MAEA, uzgodnionymi w ramach wniosków po Czarnobylu, właśnie po to, by rządy krajów, w których mogą wystąpić awarie, nie podejmowały działań nieuzasadnionych, powodujących szkodę dla ludności. Eksperci japońscy uczestniczyli w opracowaniu przepisów MAEA i rząd Japonii zatwierdził je – a jednak w chwili awarii na własnym terytorium premier Japonii podjął działania nieuzasadnione, motywowane strachem a nie wiedzą. W kwietniu 2014 r. aktywność powietrza na granicy terenu elektrowni oceniano na 0,0013 Bq/m3, co odpowiada obliczonej mocy dawki 0,3 mSv/rok. Różnica mocy dawki od promieniowania naturalnego między prefekturami w Japonii dochodzi do 0,4 mSv/rok. Różnica między Krakowem a Wrocławiem powodowana przez tło promieniowania naturalnego to też 0,4 mSv/rok. Ale nikomu nie przychodzi do głowy, by zalecać ewakuację Krakowa. Tak więc aktywność powietrza wokoło Fukushimy nie jest problemem. Natomiast skażenie powierzchni terenu powoduje dawki większe. Rząd Japonii ustalił poziomy odniesienia (referencyjne) celowo na niskim poziomie a dla mieszkańców przyjęto dopuszczalną długoterminowo moc dodatkowej dawki powodowanej skażeniami terenu równą 1 mSv/rok, a więc czterokrotnie MNIEJSZĄ od różnicy dawek z tła naturalnego między Finlandią a Polską. Jest to najniższa moc dawki, jaką rozważa się w jakimkolwiek kraju na świecie. Ponadto przyszłe dawki oceniano przyjmując pesymistyczne założenia. Gdy IAEA przeprowadziła analogiczne oceny, uwzględniając spadek aktywności cezu powodowany rozpadem promieniotwórczym, zanikiem aktywności na powierzchni gleby wskutek procesów pogodowych oraz współczynnik osłaniania zapewniony przez konstrukcje domów drewnianych, okazało się, że już w 2012 roku dawki na dużym obszarze terenów ewakuowanych były znacznie niższe niż 1 mSv/rok. Władze japońskie postawiły sobie ambitne zadanie uprzątnięcia liści i przewróconych drzew, zburzonych domów i dróg, a nawet zdjęcia wierzchniej warstwy ziemi tak by obnizyć moc dawki na dworzu do ujstalonego przez rząd niskiego poziomu . Prace te trwają i dają dobre rezultaty. We wrześniu 2015 r. cofnięto nakaz ewakuacji dla mieszkańców siedmiu okręgów miejskich w promieniu 20 km od elektrowni. Władze spodziewają się, że 70% osób ewakuowanych będzie mogło powrócić do swoich domów na wiosnę 2017 roku. EJ Fukushima Daiichi znajduje się na terenie, gdzie podziemny strumień wody płynie z gór do morza pod terenem elektrowni. Wydatek przepływu wynosi 800 ton dziennie, z czego 400 ton napływa do piwnic budynków elektrowni i ulega skażeniu, a reszta płynie bezpośrednio do morza. W ten sposób codziennie przybywa 400 ton wody skażonej wskutek chłodzenia reaktorów. By nie wypuszczać skażonej wody do morza, w elektrowni ustawiono po awarii zbiorniki o pojemności 1000 ton każdy. Oznacza to, że co 2,5 dnia był napełniany nowy zbiornik. Do 15 lipca 2014 r. na terenie elektrowni zgromadzono 500 000 ton skażonej wody, a w piwnicach elektrowni około 90 000 ton . W miarę upływu czasu firma TEPCO zwiększała pojemność zbiorników na skażoną wodę i rozbudowywała układy oczyszczania wody z cezu, strontu i innych substancji radioaktywnych z wyjątkiem trytu. W 2014 roku układy oczyszczania zapewmniały redukcję substancji radioaktywnych w wodzie od 1000 do 10 000 razy. W październiku 2014 TEPCO uruchomiło nowy układ usuwania radionuklidów, będący ulepszoną wersją układu pracującego przedtem przez 2 lata w Fukushimie. Jego wydajność wynosi 500 ton wody dziennie. Zapewnił on zdecydowaną redukcję ilości skażonej wody przechowywanej w zbiornikach elektrowni. W szczególności obniża on zawartość strontu do niewykrywalnego poziomu, co zmniejsza zagrożenie przecieków i podnosi bezpieczeństwo robotników. Radioaktywny cez usuwano skutecznie już wcześniej przy pomocy układu SARRY. W sierpniu 2015 r. towarzystwo rybackie zgodziło się na zrzucanie oczyszczonej wody do morza .Obecnie ilość wody przechowywanej na terenie elektrowni maleje. Od czasu awarii problem wody przepływającej pod powierzchnią ziemi z okolicznych gór pod elektrownią do oceanu niepokoił opinię publiczną. Obawiano się skażenia radioaktywnego ryb i innych organizmów morskich. Dlatewo przeprowadzono szereg badań radioaktywności ryb. W lutym 2016 r. opublikowano w materiałach US National Academy of Sciences studium wskazujące, ze skażenie ryb u wybrzeży Japonii jest bardzo małe , z niewielkimi wyjątkami. W studium określono prawdopodobieństwo, że radioaktywność ryb jest większa od 20 Bq/kg, od 50 i od 100 Bq.kg. Dla informacji dodajmy, że obecnie ustalony w Japonii próg dopuszczalności wynosi 100 Bq/kg i jest to jedna z najniższych wartości na świecie. Przed awaria, dopuszczalna radioaktywność ryb była ustalona na poziomie 500 Bq/kg. Wartość odniesienia przyjęta przez Międzynarodową Organizację Zdrowia i wiele krajów to 1000 Bq/kg , co zapewnia utrzymanie dawki rocznej poniżej 1 mSv. W krajach Unii Europejskiej tę wartość odniesienia przyjęto równą 600 Bq/kg. Badacze stwierdzili, że średnie prawdopodobieństwo wystąpienia radioaktywności większej niż 100 Bq/kg w rybach żyjących blisko powierzchni morza jest prawie zerowe . W przypadku ryb żyjących na dnie oceanu szansa na wykrycie radioaktywności jest większa – np. dla okonia morskiego wynosi ona 0,7 % na wykrycie radioaktywności przekraczającej 100 Bq/kg. W pojedynczych przypadkach radioaktywność może być większa – np. w styczniu 2014 r. złowiono kantara o aktywności 12 tys. Bq/kg, co wzbudziło sensację prasową. Ale znalezienie pojedynczego egzemplarza nie zmienia faktu, że skażenie ryb jest krańcowo małe. W 2015 r. oceniono, że całkowita skuteczna dawka obciążająca wskutek spożycia ryb, skorupiaków I wodorostów wydobytych z wód przybrzeżnych koło Fukushimy wynosi 0.6 ± 0.4 mSv/rok, a dawka od jedzenia ryb wyłowionych na otwartych wodach Pacyfiku 0.07 ± 0.05 mSv/rok. Są to dawki mniejsze, niż otrzymywane przy spożyciu ryb i skorupiaków z zawartego w nich naturalnego izotopu ołowiu Pb210 (0.7 mSv/rok). Takie dawki indywidualne są poniżej poziomu, przy którym można byłoby spodziewać się jakichkolwiek szkód zdrowotnych. W przypadku roślin wcześniejsze raporty UNSCEAR wskazywały na możliwość wystąpienia niewielkich zmian w drzewach iglastych przy dawkach około 1-2 Gy, a poważnych szkód mogących prowadzić do śmierci przy dawkach w zakresie 10-20 Gy. Rzeczywiste dawki na terenach wokoło Fukushimy były dużo mniejsze. Ocena dawek w okolicy Fukushimy wskazuje, że bezpośrednie szkodliwe skutki dla roślin są nieprawdopodobne, a w przypadku zwierząt jest małe prawdopodobieństwo zaburzeń w cyklu reprodukcji. Natomiast mogą wystąpić poważne zaburzenia wskutek trzęsienia ziemi i tsunami, które spowodowaly całkowite spustoszenie wschodniej części wyspy Honshu, gdzie leży Fukushima. Zniknęły gniazda ptaków, wyginęły stworzenia stanowiące pokarm dla ptakow i zwierząt, pola i lasy zamienily się w błotniska nieprzyjazne dla fauny. Często ujemne efekty zjawisk sprzed 5 lat przypisuje się działaniu promieniowania, zapominając o skutkach kataklizmu naturalnego – trzęsienia ziemi i tsunami. Np. przeciwnicy energii jądrowej przypisują działaniu promieniowania wyginięcie motyli, a nie zwracają uwagi na zabójcze skutki tsunami. Siła kataklizmu, który w marcu 2011 r. nawiedził wschodnią Japonię, była równoważna skutkom ciężkiej wojny i pozostawiło to ślady w przyrodzie na wiele lat. Według decyzji rządu japońskiego, tereny wokoło Fukushimy zostały podzielone na strefy o różnym poziomie promieniowania. W strefie skażonej, gdzie dawka roczna przekracza 100 mSv, stały pobyt jest niedozwolony. W strefie, gdzie dawka wynosi od 20 do 100 mSv/rok, można według przepisów MAEA, a także według przepisów polskich mieszkać na stałe. Natomiast rząd Japonii ustalił ograniczenia dawek ostrzejsze niż większość krajów ( w tym USA i kraje Unii Europejskiej) i nie zezwala na stałe przebywanie w strefie, gdzie dawki roczne wynoszą powyżej 20 mSv. Prowadzone są jednak intensywne prace przy odkażaniu terenu i moc dawki stopniowo maleje. Wiele osób może już wrócić do swoich domów.

Odpowiedź opracował: Dr inż. Andrzej Strupczewski, prof. nadzw. NCBJ
5CZY Z POWODU KATASTROFY TOKIO LUB POLSKA BYŁY ZAGROŻONE? - zapytał W.S.
Nie, ani Polska, ani żaden inny kraj poza Japonią nie był zagrożony. Również w Tokio dawki były zbyt małe, by mogły spowodować wzrost ryzyka zachorowania. Bezpośrednią konsekwencją wydarzeń w Japonii z 11 marca 2011 roku było przeprowadzenie, pierwszej w historii na tą skalę, oceny istniejących elektrowni jądrowych i ich wytrzymałości w warunkach skrajnych zagrożeń (stress testy). Od czerwca 2011 roku, przez ponad 10 miesięcy, międzynarodowe zespoły ekspertów przebadały 147 reaktorów w całej Unii Europejskiej, Szwajcarii i na Ukrainie. Podobne analizy przeprowadzono również w USA, Chinach i Korei Pd. Ich celem było sprawdzenie czy zastosowane marginesy bezpieczeństwa są wystarczające przy ekstremalnych, nieoczekiwanych katastrofach naturalnych oraz weryfikacja gotowości ludzi i środków do opanowania możliwych skutków takich zagrożeń. Eksperci wskazują, że w wyniku stress testów okazało się, że wszystkie reaktory przeszły pomyślnie próby maksymalnych obciążeń. Poprawy wymagały natomiast elementy zewnętrzne, takie jak wprowadzenie dodatkowych, przewoźnych generatorów prądu czy dopracowanie procedur postępowania w sytuacjach awaryjnych. Przeprowadzane testy i coraz bardziej zaostrzane rygory bezpieczeństwa powodują, że nie musimy mieć obaw przy budowie reaktorów III generacji, takich jakie mają powstać w Polsce. Reaktory III generacji spełniają wszystkie najostrzejsze kryteria bezpieczeństwa, włącznie z wymaganiami japońskimi. W przypadku najcięższej awarii stopiony rdzeń reaktora będzie zatrzymywany w obudowie bezpieczeństwa. Tak więc wszystkie uwolnienia radioaktywne zatrzymane będą w obudowie bezpieczeństwa. Wszystko to powoduje, że strefa ograniczonego użytkowania, w której potrzeba podjąć działania ochronne po ewentualnej awarii, może wynosić – zaeżnie od typu reaktora – od kilometra do kilku kilometrow od obiektu. Ludność w pobliżu polskiej elektrowni jądrowej będzie bezpieczna.

Odpowiedź opracował: Dr inż. Andrzej Strupczewski, prof. nadzw. NCBJ
6JAKIE ZABEZPIECZENIA WPROWADZONO W ELEKTROWNIACH JĄDROWYCH PO AWARII W FUKUSHIMIE? - zapytała M.G.
Według nowych wymagań wprowadzonych przez japońską komisję dozoru jądrowego, wały chroniące elektrownie jądrowe przed tsunami będą wyższe, a budynki elektrowni będą uszczelnione na wypadek powodzi. Przy rozpatrywaniu trzęsienia ziemi wymagania będą wyższe - dla stwierdzenia, czy uskok sejsmiczny jest aktywny, trzeba będzie sięgać wstecz o 120 tys. lat, zamiast jak dotąd na 10 tys. lat. Komisja wymaga pasywnych układów rekombinacji wodoru, a na wypadek, gdyby jednak doszło do stopienia rdzenia, elektrownia musi być wyposażona w układ chwytacza rdzenia, analogiczny jak w reaktorze EPR. Obudowa bezpieczeństwa musi być odporna na maksymalne parametry awaryjne i wyposażona w układ wentylacji filtracyjnej. Operatorzy elektrowni jądrowych powinni mieć armatki wodne dla pokrycia pianą lub wodą materiału radioaktywnego w punkcie gdzie następują przecieki, tak by zapobiec rozprzestrzenianiu substancji radioaktywnych i pomóc w oczyszczaniu terenu.

Odpowiedź opracował: Dr inż. Andrzej Strupczewski, prof. nadzw. NCBJ
7CZY JAPONIA ZREZYGNOWAŁA Z ENERGETYKI JĄDROWEJ? - zapytał K.G.
Po awarii w Fukushimie wszystkie reaktory jądrowe w Japonii zostały wyłączone, a dozór jądrowy został zreorganizowany. Premier odpowiedzialny za błędne decyzje podczas awarii uznał, że lepiej jest przypisać winę energetyce jądrowej a nie sobie i zaproponował by Japonia wycofała się z energetyki jądrowej całkowicie. Jednakże w wyborach zdecydowane zwycięstwo odniosła partia, której program przewiduje wznowienie pracy elektrowni jądrowych. Nowy japoński urząd dozoru jądrowego sformułował dużo ostrzejsze niż poprzednie wymagania bezpieczeństwa dla elektrowni jądrowych, mające zabezpieczyć je przed nawet największymi wstrząsami sejsmicznymi i tsunami. W elektrowniach podjęto ogromną pracę dla spełnienia tych wymagań. Do lutego 2016 r. cztery bloki jądrowe wznowiły pracę, a dalsze 20 bloków prowadzi modernizację. Japonia planuje dalszy rozwój energetyki jądrowej, łącznie z budową zakładów przerobu paliwa wypalonego i reaktorów IV generacji. Rząd oświadczył, że energetyka jądrowa jest jednym z filarów rozwoju gospodarczego Japonii. Elektrownia Fukushima obecnie nie działa, i nie będzie działać. W czterech zniszczonych blokach prowadzone są wciąż prace dla likwidacji skutków awarii, ale zbiorniki ciśnieniowe reaktorów zostały uszkodzone, podobnie jak budynki i nie nadają się do wykorzystania na nowo. Dwa bloki, które nie uległy uszkodzeniom, być może mogą wznowić pracę, ale według podjętej przez rząd japoński decyzji cała elektrownia jądrowa Fukushima Daiichi ma pozostać wyłączona.

Odpowiedź opracował: Dr inż. Andrzej Strupczewski, prof. nadzw. NCBJ
8CZY ŚWIAT WSTRZYMAŁ ROZWÓJ ENERGETYKI JĄDROWEJ PO FUKUSHIMIE? - zapytała U.B.
Po Fukushimie reaktory japońskie zostały wyłączone i dopiero po przeprowadzeniu modyfikacji ich zabezpieczeń przeciwpowodziowych i sejsmicznych są obecnie kolejno uruchamiane. Chiny wstrzymały budowę swych elektrowni jądrowych na około rok w celu przeprowadzenia weryfikacji ich konstrukcji, po czym program jądrowy wznowiono. Na początku 2016 roku w Chinach budowano 24 elektrownie jądrowe, a wg planów w 2030 r. ma pracować 110 reaktorów Unia Europejska i USA wznowiły rozwój energetyki jądrowej. Parlament Europejski w rezolucji 15 grudnia 2015 r. wezwał Komisje Europejską do stworzenia warunków sprzyjających rozwojowi energetyki jądrowej, a w USA prezydent Obama uznał energetykę jądrową za jeden z zasadniczych kierunków zwalczania efekty cieplarnianego i wydał rozporządzenia wspierające elektrownie jądrowe. Indie, Rosja, kraje arabskie i inne budują nowe elektrownie jądrowe.

Odpowiedź opracował: Dr inż. Andrzej Strupczewski, prof. nadzw. NCBJ

Energetyka jądrowa

1CO TO JEST KONTRAKT RÓZNICOWY? - zapytał F.P.
Kontrakt różnicowy (ang. Contract for Difference, CfD) to instrument finansowy stworzony na początku lat 90. XX wieku w Wielkiej Brytanii. Jest to "odmiana" gwarantowanej taryfy dla OZE, ale przeniesiona na realia energetyki jądrowej. Kontrakt różnicowy jest umową zawieraną pomiędzy podmiotem (zwykle z sektora publicznego) a inwestorem. Na mocy kontraktu, gdy cena referencyjna (rynkowa) energii elektrycznej jest wyższa od ceny zakontraktowanej, różnica tych cen zwracana jest inwestorowi (producentowi). Natomiast w przypadku, gdy cena umowna jest wyższa od referencyjnej energii elektrycznej, różnica zwracana jest podmiotowi publicznemu przez inwestora. Jest on zawierany na wiele lat, oczywiście z możliwością zmiany w czasie. Szczegóły kontraktu różnicowego znajdują się w umowie długoterminowej zawartej między podmiotem zwanym Counterpart (regulatorem rynku energii) a wytwórcą energii elektrycznej. Kontrakt symetryczny różnicowy (o kompensacji różnic cen energii elektrycznej w proporcji 1:1) jest najprostszym modelem kontraktów różnicowych.

Odpowiedź opracowała: Monika Szołucha
2testowe pytanie
testowa odpowiedz

Zadaj pytanie.


Imię, nazwisko i adres zadającego pytanie nie będą opublikowane na stronie.

Imię i nazwisko (wymagane)

Adres email (wymagane)

Treść pytania